Ostatnio miałam okazję dyskutować na sesji Rady Miasta Rzeszowa na temat zmian w statutach rad osiedli. Radni spierali się o to: Ilu mieszkańców powinno wziąć udział w wyborach, żeby wybory były ważne?
Jedni proponowali 150 osób w I terminie w II terminie 70 osób, inni mówili 100 w pierwszym – 50 w drugim…..a jeszcze inni proponowali zostawić tak jak jest i nie wyznaczać żadnych limitów…
Problem jednak nie polega na tym, żeby coś nakazywać, ale na tym żeby zbudować społeczeństwo obywatelskie, które ma potrzebę współdecydowania o losach danej społeczności.
Powinniśmy – jako radni – zadać sobie pytanie:
Jak zaktywizować mieszkańców, żeby chcieli wziąć udział w wyborach do rad osiedli? Jaką akcję promocyjna zrobić tym wyborom? Jak poinformować mieszkańców o roli rady osiedla?
Dzisiaj przyszedł w naszym kraju taki moment, że potrzebujemy nie tylko mądrej opozycji, która będzie patrzeć władzy na ręce, ale też obywateli, którzy nie tylko będą oczekiwać czegoś od państwa, ale także będą dbać o dobro wspólne….
Zmiany może i są potrzebne, ale czy znamy odpowiedź na te wyżej postawione pytania?

No tags